Melissa Gilbert „straciła rozum” po rozwodzie z Brucem Boxleitnerem w 2011 r.

Więcej na temat: melissa gilbert Mały dom w Catskills: Dlaczego Melissa Gilbert zrezygnowała z botoksu na rzecz spokojnego życia w górach Mąż Melissy Gilbert pojechał z Nowego Jorku do Chicago, by zostawić ubrania dla jej gwiazdy „Mały domek na prerii” nie miał pojęcia był nastoletnią idolką Alison Arngrim grającą wredną dziewczynę Nellie Oleson w „Little House”
Melissa Gilbert przyznaje, że „przegrała [her] umysł” po jej rozstaniu z mężem Brucem Boxleitnerem w 2011 roku.
Po rozwodzie gwiazda „Little House on the Prairie” dostała Botox i wypełniacze, kupiła Mustanga Cabrio i zdobyła młodszego francuskiego chłopaka, który w szczególności nosił T-shirt z napisem „Snatch” na brunch w domu jej matki.
„To było tak, jakbym straciła rozum”, mówi wyłącznie Page Six. „Jeden z moich przyjaciół mówi: „Wiesz, od czasu do czasu wszyscy musimy iść do zoo. I poszedłeś, a teraz wróciłeś”.
Gilbert — która rok po rozwodzie spotkała swojego obecnego męża Timothy’ego Busfielda w barze — mówi, że ma chwile, kiedy spogląda wstecz i zastanawia się, o czym myślała, ale niczego tego nie żałuje.
„Tim cały czas mi to mówi, nie byłbym kobietą, którą jestem dzisiaj, gdyby jedno potoczyło się inaczej”, mówi nam, dodając: „Trudno jest spojrzeć wstecz i chcieć coś zmienić”.
Gilbert poznał Timothy’ego Busfielda w 2012 roku. Getty Images dla BAM
Ale aktorka mówi również, że „czasami chce się walnąć w głowę” za to, jaki obraz przedstawiała swoim dwóm synom, z których jednego dzieli z pierwszym mężem Bo Brinkmanem, a drugim z Boxleitnerem.
„Mam nadzieję, że wiecie, że widzą ten wzrost i to ich też inspiruje” – mówi nam.
Gilbert — której nowa książka „Back to the Prairie” szczegółowo opisuje jej życie z Busfieldem i przeprowadzkę na pół etatu do Catskills podczas pandemii — nie tęskni za stylem życia Los Angeles.
Gilbert i Busfield w dniu ślubu, 24 kwietnia 2013 r.
„Znajduję [Los Angeles] być tak trudnym miejscem do życia. Naprawdę. Tęsknię za moją rodziną tam i za przyjaciółmi tam – mówi. „Ale nie tęsknię za miastem. Nie przegapiam ruchu. Nie tęsknię za zanieczyszczeniem.”
Dodaje: „W końcu znalazłam miejsce w moim życiu, w którym mogę być spokojna i pokochać to. Nie czuję, że cały czas muszę coś robić.
„Naprawdę przyjąłem tę cudowną ciszę w moim życiu… I nie gonię za czymś nieuchwytnym, czy to sukcesem, pracą, pieniędzmi czy innymi rzeczami. Po prostu cieszę się słodką prostotą mojego życia.”
A wszystko to jest słodsze przez Busfield.
„Jestem tak błogosławiony, że to moje szczęśliwe zakończenie”, mówi Gilbert. „Mam nadzieję, że zainspiruje innych ludzi do znalezienia swoich szczęśliwych zakończeń”.